Wiosna 2024, nr 1

Zamów

16 tys. osób pisze do chrystusowców w sprawie ofiary ks. Romana B.

Fot. Episkopatnews

Sprawca sam jest odpowiedzialny za swoje czyny, którymi uderzał również w dobre imię zgromadzenia – mówi Katolickiej Agencji Informacyjnej rzecznik chrystusowców ks. Marek Grygiel.

Rok temu Towarzystwo Chrystusowe dla Polonii Zagranicznej wykonało rewolucyjny wyrok. Kobiecie gwałconej w dzieciństwie przez księdza Romana B. wypłacili milion złotych zadośćuczynienia oraz rentę. Zgromadzenie wykonało prawomocny wyrok poznańskiego sądu, jednocześnie zapowiedziało walkę przed Sądem Najwyższym o jego kasację.

SN przyjął do rozpatrzenia wniosek kasacyjny chrystusowców na początku września.

W środę na ręce rzecznika chrystusowców ks. Marka Grygiela poznańska aktywistka Agnieszka Ziółkowska wraz z grupą osób złożyła petycję z 16 tys. podpisów w sprawie wycofania przez zgromadzenie skargi kasacyjnej.

Inicjatorzy petycji argumentują, że wyrok sądu nakazujący chrystusowcom wypłatę odszkodowania był sprawiedliwy, gdyż po pierwsze sprawca jako zakonnik składał śluby ubóstwa i był finansowo zależny od zgromadzenia, które troszczyło się o jego materialne potrzeby; po drugie „ze strony zakonu nie zadziałały żadne mechanizmy, które powinny zapobiec takiej sytuacji. Zdarzenie nie miało charakteru incydentalnego, ale trwało przez dłuższy czas”. Sygnatariusze podkreślają, że współbracia widzieli sprawcę gwałtów z dziewczynką, jednak adekwatnie nie reagowali. Zwracają uwagę, że powtórna walka o sprawiedliwość skazuje ofiarę Romana B. na dodatkowe cierpienie.

– Petycję oczywiście przyjęliśmy i w najbliższych dniach, po zapoznaniu się z nią władz zakonnych, wydamy stosowne oświadczenie – powiedział KAI ks. Grygiel. Jego zdaniem sprawca sam jest odpowiedzialny za swoje czyny, którymi uderzał również w dobre imię zgromadzenia.

Wesprzyj Więź

„W sprawie skandalicznych nadużyć seksualnych zakonnika chrystusowcy zachowują się zupełnie nie po Chrystusowemu. Czas pomyśleć o pokucie zgromadzenia” – komentował naczelny „Więzi” Zbigniew Nosowski. W kolejnym tekście analizował kwestię kasacji w Sądzie Najwyższym.

Roman B. nie jest już osobą duchowną ani członkiem chrystusowców. W grudniu 2017 r. administracyjny proces karny skończył się wydaleniem go ze stanu duchownego. Z kolei dekret wydalający ze zgromadzenia nosi datę 25 czerwca 2018 r.

KAI, JH

Podziel się

Wiadomość

Zakon Chrystusowców postępuje podle, nieewangelicznie i bez sumienia.
Wstyd gdy katolicy tak się zachowują. Nawet prymas mówi, że zadośćuczynienie jest wyznaczone w sposób słuszny. Nie ma żadnej możliwości żeby wpłynąć na tych pazernych ludzi? Wstyd mi, że byłam darczyńcą zakonu.

Po 4 latach wizytacji watykańskiej gangsterka w tym towarzystwie ma się świetnie. Polukrowano tylko to i owo. Zrobili skok na kasę “Miłujcie się!” i na dom w Bolechowie Ruchu Czystych Serc, a ks. Marek G. zapraszał swego czasu kleryków do hotelu… na pogaduchy 😉

Cały ten zakon to jedno wielkie zakłamanie… poznałam jednego szeregowego i cieszę się, że tak szybko swoją hipokryzją otworzył mi oczy nie tylko na swoją osobę,ale i na całe zgromadzenie do którego należy. Dziś dostrzegłam jedną prawdę o życiu, że każdemu z nas sprawiedliwie los odmierzy, temu całemu zakonowi również. Periodyk ma piękna nazwę….szkoda, że wobec Kasi zabrakło nie tylko miłości,ale zwykłej ludzkiej uczciwości względem drugiego człowieka. Dramat, że tacy ludzie głoszą słowo Boże oby przyszedł czas rozliczenia tych wszystkich co w Puszczykowie wygodnie siedzą i kryli Romana B.

było wyciągnąć konsekwencje prawne karne wobec przełożonych i innych też i świeckich, którzy o tym wiedzieli i nic nie zrobili wtedy by było jasno w temacie, po podobnym wyroku trzeba by też zrobić to ze wszystkimi co wiedzieli o Sadowskim i innych podobnych, w więziennictwie nastąpiło by przeludnienie