Wiosna 2024, nr 1

Zamów

Nadzieja i prawda Krzysztofa Millera

„Pollock potrafi” – happening Pomarańczowej Alternatywy. Warszawa, pasaż Stefana Wiecheckiego „Wiecha”, 24 lutego 1989. Fot. Krzysztof Miller / Agencja Gazeta

Wbrew powszechnej dziś krytyce polskich przemian 89 roku i całego pokolenia, które wtedy żyło, fotografie Millera pokazują wielką nadzieję – i to ona, mam wrażenie, mówi więcej o naszej najnowszej historii niż intelektualne debaty.

Nie napisałem ani słowa o wystawie zdjęć Krzysztofa Millera z 1989 roku w Domu Spotkań z Historią, dziś wpadłem tam na zupę, po wystawie nie ma już śladu, za to szykuje się kolejny wernisaż.

Nic nie pisałem, bo chociaż zwiedzałem ją poruszony i wzruszony, to zdania ewentualnego tekstu układały mi się w ciągi banałów. Były tam wybrane piękne zdjęcia zwykłych ludzi (a im dalej, tym więcej polityków). Wbrew powszechnej dziś krytyce polskich przemian 89 roku i całego pokolenia, które wtedy żyło, fotografie Millera pokazują wielką nadzieję – i to ona, mam wrażenie, mówi więcej o naszej najnowszej historii niż intelektualne debaty. To nadzieja osób, które były wówczas w naszym (moim) wieku, i szły w tej nowej Polsce w nieznane.

Demonstracja „Jaruzelski musi odejść”
Demonstracja „Jaruzelski musi odejść”. Warszawa, Aleje Jerozolimskie, 30 czerwca 1989. Fot. Krzysztof Miller / Agencja Gazeta
Wesprzyj Więź

Były i zdjęcia z warszawskiej demonstracji przeciwko prezydenturze gen. Wojciecha Jaruzelskiego w czerwcu 1989 roku. Na taką samą – możliwe, że tę samą – zabrał mnie tata. Miałem wtedy pięć lat, a on tyle, ile ja teraz. Zapamiętałem to jako dziwne wydarzenie: bo ludzie szli ulicą, a nie chodnikiem, i krzyczeli „Znajdzie się pała na dupę generała!”.

Było zdjęcie z ulicy mojego dzieciństwa – Jurija Gagarina – a na niej autobusu i furmanki. Dokładnie pamiętam takie widoki. Z piątego piętra bloku nieraz patrzyłem na tę ulicę; pamiętam, że porankami regularnie maszerowały nią oddziały wojska, obok bowiem mieściły się koszary i żołnierze prawdopodobnie chodzili na ćwiczenia.

Warszawa, ulica Gagarina na Mokotowie
Warszawa, ulica Gagarina na Mokotowie, 24 maja 1989. Fot. Krzysztof Miller / Agencja Gazeta

„Rok 1989 był rokiem przełomowym dla Polski i dla naszego regionu, ale był również przełomowy dla Krzysztofa Millera. Z fotografa-amatora, który towarzyszył demonstracjom NZS-u, stał się profesjonalnym fotoreporterem jednego z najważniejszych dzienników w wolnej Polsce” – napisali kuratorzy wystawy Katarzyna Puchalska i Waldemar Gorlewski. Obok, na ostatnich ściankach wystawy, wspomnienie o swoim redakcyjnym koledze i przyjacielu, zmarłym dwa lata temu Krzysztofie Millerze, napisał Paweł Smoleński.

Podziel się

Wiadomość