Wiosna 2024, nr 1

Zamów

„Więź” zyskuje świeżość

Zbigniew Nosowski. Fot. Więź

Populiści zwyciężają w kolejnych krajach, coraz większego społecznego znaczenia nabierają ludzkie (także polskie) strachy, a coraz mniejszego – szczera wiara. W takich czasach prawdziwe więzi stają się jeszcze bardziej potrzebne.

Drodzy Państwo! Świętujemy właśnie 60-lecie „Więzi” i równocześnie oddajemy do Państwa rąk nasze pismo w nowej szacie graficznej.

W opracowaniu typograficznym, którego autorem jest Marcin Kiedio, „Więź” zyskuje świeżość. Znajdą tu Państwo więcej oddechu. Od tej pory każdy numer pisma będzie też miał swój kolor. Nowe rozwiązania edytorskie mają czynić lekturę łatwiejszą i jeszcze bardziej przyjemną. Jest też nieco graficznej ekstrawagancji.

Wesprzyj Więź

Sześć dekad to dużo jak na historię czasopisma. Udało się jednak, aby klamrą spinającą te lata było dwoje autorów obecnych i w pierwszym, i w tym jubileuszowym numerze „Więzi”. Wybitna witrażystka Teresa Reklewska przed 60 laty opisywała na naszych łamach nowe wspólnoty religijne we Francji, a obecnie podsumowuje swoje rozumienie sztuki. Wrocławski profesor literatury i poeta Jacek Łukasiewicz w 1958 r. analizował twórczość Teodora Parnickiego, upominając się o miejsce dla „mieszańców” i odmieńców, a dziś malowniczo wspomina początki naszego pisma.

Przez te 60 lat „Więź” miała pięciu redaktorów naczelnych, przekazujących sobie stopniowo generacyjną pałeczkę bez napięć, w atmosferze wzajemnego zaufania. Miałem szczęście współpracować z każdym z nich. Jedynie Tadeusza Mazowieckiego nie znałem już z pracy redakcyjnej. Terminowałem za to u boku Wojciecha Wieczorka, Stefana Frankiewicza i Cezarego Gawrysia. Dziś chcę powiedzieć: jestem Wam wdzięczny za naukę myślenia, która teraz bardzo się przydaje.

Oto bowiem niszczone jest wielkie dzieło pojednania Polaków z Żydami, Niemcami i Ukraińcami, nad którym trudziły się poprzednie więziowe pokolenia. Populiści zwyciężają w kolejnych krajach, coraz większego społecznego znaczenia nabierają ludzkie (także polskie) strachy, a coraz mniejszego – szczera wiara. W takich czasach prawdziwe więzi stają się jeszcze bardziej potrzebne.

Podziel się

Wiadomość