Wiosna 2024, nr 1

Zamów

Inne rozdroża, te same wartości. 60 lat „Więzi”

Redakcja „Więzi” podczas jubileuszowego spotkania w 60. rocznicę utworzenia pisma, 19 lutego 2018 r., w Teatrze Polskim w Warszawie. Fot. Agnieszka Pańtak

Przez sześć dekad ukazywania się naszego pisma zmieniały się radykalnie rozdroża, na których musieliśmy szukać drogowskazów. Nie zmieniły się jednak wartości, którym „Więź” chce i powinna służyć.

W lutym 1958 r. w pierwszym numerze „Więzi” redakcja nowego miesięcznika opublikowała tekst programowy zatytułowany „Rozdroża i wartości”, napisany przez redaktora naczelnego Tadeusza Mazowieckiego. Czytając go po 60 latach, jesteśmy pełni uznania, jak w większości niezmiennie aktualnie brzmi ta deklaracja ideowa. Sami mogą się Państwo o tym przekonać, czytając ten tekst dostępny w całości w naszym odnowionym serwisie internetowym Wiez.pl.

Twórcy „Więzi” uważali, że należy być obecnym w polskich dyskusjach o społeczeństwie, religii, historii, a tym samym uczestniczyć w dokonujących się przemianach i wpływać na nie. Obecność nie była jednak dla nich wartością absolutną – najważniejsze były wartości, w imię których mamy być obecni.

Warto ryzykować

Chcąc pozostać wiernym tym wartościom, Tadeusz Mazowiecki kilkakrotnie podejmował decyzje ryzykowne dla dalszego istnienia pisma. Po raz pierwszy w 1968 roku, kiedy „Więź” odmówiła gestów pojednawczych wobec fali nacjonalistycznej i antysemickiej. Po raz drugi w latach 1976–1977, kiedy wsparła rodzącą się opozycję demokratyczną, a naczelny „Więzi” został rzecznikiem osób głodujących w obronie więzionych robotników. Po raz trzeci, gdy Mazowiecki stanął na czele komisji doradców strajku w Stoczni Gdańskiej w sierpniu 1980 r. Po 13 grudnia 1981 r. czterech redaktorów „Więzi” znalazło się w obozach internowania, a wydawanie pisma wznowiono dopiero po kilku miesiącach.

Zmagając się z cenzurą w latach stanu wojennego, miesięcznik próbował nadal dawać świadectwo zgodne z naszym zasadniczym przesłaniem. Wtedy, tak jak na początku istnienia pisma, najważniejszymi wartościami w wymiarze społecznym były: wspieranie przemian, które prowadzą do większej wolności i zarazem odpowiedzialności za Polskę, do budowania podmiotowości społeczeństwa, poszanowania praworządności oraz praw człowieka i obywatela; otwieranie Polski na świat Zachodu i naturalne dla niego standardy życia publicznego; wyrażanie postawy świadomego patriotyzmu, wolnego od nacjonalizmu; troska o polskie dziedzictwo i tradycje narodowe – ale bez rezygnacji z ich wartościowania; budowanie w duchu prawdy i pojednania mostów porozumienia z innymi narodami, szczególnie tymi, z którymi złączyła nas wspólna historia.

Z nadzieją i troską zarazem obserwowała „Więź” dokonujące się w PRL przemiany społeczne: urbanizację, industrializację, zmniejszanie dystansów klasowych, tworzenie kultury masowej. Procesom tym towarzyszyła erozja tradycyjnych zachowań i obyczajów. Jednocześnie nasze pismo starało się upowszechniać świadomość ciągłości polskiej kultury, zakorzenienia w tradycji, znaczenia religijności dla życia poszczególnych ludzi i zachowania więzi społecznych. „Więź” dążyła do tworzenia chrześcijańskiej kultury katolickiej ze świadomością, że celem jest nie tylko indywidualne zbawienie, ale też poszukiwanie form religijności w modernizującym się społeczeństwie.

Jako metodę budowania tych więzi nasze środowisko, uparcie i przez dziesięciolecia, postulowało dialog: wsłuchiwanie się w racje innych, szukanie tego, co łączy ponad istniejącymi różnicami i podziałami. Perspektywą dla tego dialogu było społeczeństwo zmierzające ku podmiotowości i poszanowaniu praw wszystkich ludzi, eliminacja – na ile to tylko możliwe – nienawiści, przemocy i siły w kształtowaniu relacji między ludźmi, grupami społecznymi i państwami.

Warto kontynuować

Odzyskanie wolności i szansa budowania demokratycznego państwa w 1989 r. budziły w „Więzi” dumę, satysfakcję i poczucie zobowiązania. Staraliśmy się na nie odpowiadać, towarzysząc polskim przemianom, analizując je i komentując.

W wolnej Polsce „Więź” wybrała drogę zaangażowania obywatelskiego i propaństwowego, a nie partyjnego. Wspieraliśmy budowanie demokratycznego państwa prawa i powrót Polski do związków politycznych z Europą Zachodnią. Wiele uwagi poświęcaliśmy dialogowi z naszymi wschodnimi sąsiadami, widząc w nich braci i partnerów w budowaniu lepszej przyszłości naszych krajów i całej Europy. Opisywaliśmy historię, by lepiej ją rozumieć i nie popadać w łatwe schematy, niszczące szanse namysłu nad przeszłością. Analizowaliśmy stan polskiej religijności i rolę Kościoła w zmieniającej się Polsce. Troszczyliśmy się o – coraz słabsze – aksjologiczne fundamenty społeczeństwa obywatelskiego.

Przez sześć dekad ukazywania się naszego pisma zmieniały się radykalnie rozdroża, na których redakcja musiała szukać drogowskazów i razem z czytelnikami je odczytywać. Nie zmieniły się jednak wartości, którym „Więź” chce i powinna służyć.

W naszej działalności chcemy łączyć wierność chrześcijańskim korzeniom i mądry krytycyzm, wspierać symbiozę głębokiej tożsamości z otwartością – to, co z uporem nazywamy otwartą ortodoksją. Chcemy współtworzyć katolicyzm aktywny społecznie, unikający z jednej strony pułapki politycznego wykorzystywania i ideologizacji religii, a z drugiej – prywatyzacji wiary. Absolutnie nie zgadzamy się na wypaczanie wiary chrześcijańskiej, jej instrumentalne wykorzystywanie, traktowanie jako tożsamościowego dodatku czy rytualnego ozdobnika.

Spieramy się i spierać będziemy ze wszystkimi, którzy sami przyznają sobie monopol na katolicyzm, nowoczesność, tradycję czy patriotyzm. Stawaliśmy i będziemy stawać w obronie człowieka: tego, co dla ludzi najważniejsze i najświętsze, szczególnie w obronie słabych, którzy sami się za sobą nie ujmą. Dlatego zawsze będziemy się sprzeciwiać pogardzie wobec innych, nienawiści o wszelkich odcieniach ideologicznych, zwłaszcza skierowanej przeciwko osobom inaczej wierzącym, innej narodowości, przybyszom, mniejszościom. Będziemy konsekwentnie odrzucać wąskie, wyłącznie etniczne rozumienie polskości, nacjonalizm, antysemityzm czy islamofobię. Nie do przyjęcia jest dla nas zarówno antysemityzm ludzi łagodnych i dobrych, jak i nihilizm ludzi sympatycznych i miłych.

Wesprzyj Więź

Dzisiaj środowisko „Więzi” podejmuje różnorodne formy aktywności. Nasze wydawnictwo dostarcza czytelnikom duchowych inspiracji i intelektualnych wyzwań, publikując książki cechujące się najwyższą jakością: tak pod względem treści, jak staranności edytorskiej i opracowania graficznego. Think tank Laboratorium „Więzi” organizuje konferencje, seminaria, spotkania i warsztaty edukacyjne. Czasopismo (od 2013 r. kwartalnik) diagnozuje i interdyscyplinarnie analizuje kwestie kluczowe dla polskiej debaty publicznej, docierając do nowych pokoleń polskiej inteligencji.

Na co dzień „Więź” żyje także w internecie. W serwisie publicystycznym Wiez.pl tworzymy silny ośrodek opiniotwórczy. Publikujemy pogłębione analizy i nieoczywiste komentarze, odpowiadając na potrzeby polskiej opinii publicznej, która oczekuje czegoś więcej niż sporu „obozu postępu” z „obozem tradycji”. Poprzez portale społecznościowe stale podtrzymujemy to, co dla nas najważniejsze: więź z czytelnikami. Dziękujemy tym, którzy byli z „Więzią” przez minione 60 lat – i tym, którzy będą przez następne!

Tekst ukazał się w kwartalniku „Więź” nr 1/2018.

Podziel się

Wiadomość