rE-medium | Tygodnik Powszechny

Wiosna 2024, nr 1

Zamów

Niebanalne przemówienie w Davos

Premier Indii Narendra Modi w 23 stycznia Davos. Fot. Manuel Lopez / World Economic Forum

Pierwsze od wielu lat wystąpienie premiera Indii w Davos pokazuje całkowite odwrócenie wektorów w globalnym dyskursie politycznym.

Przez ostatnich kilkadziesiąt lat świat zmienił się nie do poznania. Dowodem tego w sumie banalnego stwierdzenia jest całkiem niebanalne przemówienie, które podczas inauguracji Światowego Forum Ekonomicznego w Davos wygłosił premier Indii Narendra Modi. Szef rządu państwa-subkontynentu ocenił, że obserwowany obecnie kryzys globalizacji pozostaje, obok zmian klimatycznych i terroryzmu, największym zagrożeniem dla ludzkości. Winnymi są – zdaniem Modiego – niektóre mocarstwa zachodnie i najbardziej rozwinięte kraje świata.

– Coraz więcej krajów i społeczeństw koncentruje się na samych sobie. Wydaje się, jakby postępował proces całkowicie przeciwny globalizacji. W długofalowym rozrachunku proces ten i złe rozumienie priorytetów będą równie groźne jak zmiany klimatyczne i zjawisko terroryzmu – zauważył. Indyjski lider dodał, że musimy się pogodzić z rzeczywistością, w której globalizacja traci swój blask i atrakcyjność i że jest to swoisty paradoks współczesności, której rozwój zmierza do zniwelowania barier w komunikacji między narodami, kulturami i kontynentami.

Nawiązując do działań administracji prezydenta Donalda Trumpa, Modi przyznał, że protekcjonistyczna polityka Waszyngtonu i niektórych państw zachodnich szkodzi globalizacji i próbuje odwrócić jej naturalny bieg, prowadzący do wzrostu gospodarczego i rozwoju krajów Trzeciego Świata. Zamknięta i izolacjonistyczna polityka Zachodu doprowadza więc – jak mówił Modi – do wstrzymania realizacji licznych, międzynarodowych umów handlowych i spadku inwestycji zagranicznych w krajach rozwijających się.

– Rozwiązaniem tej sytuacji nie może być izolacja, tylko próba zrozumienia i zaakceptowania zmian, które w ostatnich latach dokonały się na globalnej scenie – podsumował szef indyjskiego rządu.

Przez wiele lat kraje rozwijające się postrzegały proces globalizacji jako import zachodniej, liberalnej ideologii rozwoju gospodarczego i wolnego handlu, wyraz imperializmu kulturowego i próbę anihilacji własnej, tradycyjnej kultury

Wesprzyj Więź

Pierwsze od wielu lat wystąpienie premiera Indii w Davos pokazuje całkowite odwrócenie wektorów w globalnym dyskursie politycznym. Przez niemal całą epokę powojenną i czasy dekolonizacji, kraje rozwijające się zdecydowanie dystansowały się od ingerencji świata Zachodu i bogatej Północy w ich życie gospodarcze, społeczne i polityczne. Co więcej, przez wiele lat postrzegały proces globalizacji jako import zachodniej, liberalnej ideologii rozwoju gospodarczego i wolnego handlu, wyraz imperializmu kulturowego i próbę anihilacji własnej, tradycyjnej kultury.

Takie nuty pobrzmiewały przez lata w retoryce wielkich przywódców Indii: Jawaharlala Nehru oraz Indiry Gandhi, podkreślających dystans do wielkich mocarstw i poszukiwanie własnej drogi rozwoju. „Cenimy sobie przyjaźń wielkich państw (…). Nasze stanowisko nie polega na nienawiści, niechęci lub agresywności wobec (…) Europy i Ameryki. (…) Będziemy jednak współpracowali wyłącznie jako równi, ponieważ nie może być przyjaźni, gdzie narody nie są równe (…) i gdzie jedne dominują nad drugimi. (…) Czym jesteśmy? Czy jesteśmy kopiami Europejczyków, Amerykanów lub Rosjan? Jesteśmy Azjatami i Afrykanami, a nie czymkolwiek innym. Jeśli zaś bylibyśmy uzależnieni od Rosji czy Ameryki (…), nie przynosiłoby to zaszczytu ani naszej godności, ani nowej niepodległości, ani nowej wolności, ani też nowemu duchowi samowystarczalności” – mówił Nehru podczas inauguracji obrad konferencji w Bandungu w 1955 roku, która dała impuls do powstania kilka lat później Ruchu Państw Niezaangażowanych (cytat za: B. Mrożek, „Nehru”, KIW, Warszawa 1974, s. 341).

Sytuacja się odwróciła i to Indie domagają się, aby proces globalizacji wrócił do korzeni, zawartych choćby w fundamentalnych dokumentach ONZ oraz projektach w rodzaju Nowego Międzynarodowego Ładu Ekonomicznego (promowanego przez organizacje międzynarodowe i kraje rozwijające się w latach siedemdziesiątych XX wieku). Co więcej, widzą w tym powrocie miejsce dla Zachodu zaangażowanego w budowę globalnej cywilizacji równości, solidarności i zdrowo rozumianej suwerenności, nie przeradzającej się w izolacjonizm i partykularny, narodowy egoizm.

Podziel się

Wiadomość