Wiosna 2024, nr 1

Zamów

Gdy Kościół stracił wizję. Przyszłość wiary w Europie Środkowo-Wschodniej

Fot. frankbeckerde/Domena Publiczna

Perspektywy na przyszłość są w zasadzie dwie: pogłębienie kryzysu wiary lub jej odrodzenie za przyczyną wiarygodnych wspólnot żyjących Ewangelią i aktywności chrześcijańskich myślicieli.

To nie będzie taniec wokół teorii sekularyzacji ani próba umocnienia instytucji Kościoła. Chodzi raczej o troskę o osoby, które wiary poszukują lub których religijność ma charakter indywidualny. Kościół powinien przedstawić nową jakościowo ofertę – nie z pozycji instytucji nauczającej, ale jako partner dialogu.

Aby tak się mogło stać, należy uznać, że instytucja kościelna coraz bardziej oddala się od współczesnej kultury i coraz mniej ją rozumie. Także Kościół w Polsce nie powinien popadać w samozadowolenie z powodu względnie wypełnionych świątyń, bo mamy do czynienia z procesem „pełzającej sekularyzacji”.

Perspektywy na przyszłość są w zasadzie dwie: pogłębienie kryzysu lub odrodzenie wiary za przyczyną wiarygodnych wspólnot żyjących Ewangelią i aktywności chrześcijańskich myślicieli. Choć, jak zawsze, należy brać pod uwagę perspektywy pośrednie.

Nowa chrześcijańska kontrkultura?

Tak można by podsumować spotkanie, które odbyło się w Akademii Chrześcijańskiej w Pradze 25–26 kwietnia 2017 r. Było to trzecie kolokwium poświęcone przyszłości wiary religijnej z udziałem przedstawicieli czterech krajów: Czech, Polski, Słowacji i Węgier. W intensywnych pracach uczestniczyła również dwuosobowa delegacja z Holandii.

Uczestnicy kolokwium „The Future of Religious Faith from Central-Eastern European Perspective” – organizowanego przez ks. prof. Tomáša Halíka w ramach projektu realizowanego przy wsparciu John Templeton Foundation – przygotowali wskazania i rekomendacje dla liderów życia kościelnego, dla wspólnot oraz duchowieństwa. Polskiej delegacji przewodniczył dr hab. Dariusz Wadowski z Instytutu Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej KUL.

Chrześcijaństwo powinno pójść nową drogą między fundamentalizmem i liberalizmem

Kolokwium otworzyli ks. prof. Tomáš Halík i prof. Pavel Hošek. Ks. Halík zauważył, że prace w ramach praskiego kolokwium mają istotne znaczenie na przyszłość, bo konieczne jest dziś zastanawianie się i opracowanie wskazań dla duszpasterzy – co zrobić, aby ukształtować lepszy świat. Czeski myśliciel wielokrotnie podkreślił, że Kościół jak najszybciej musi zaproponować społeczeństwu nową ofertę dotyczącą przekazu wiary. Jasno wyraził przy tym przekonanie, że nie jest możliwe, aby instytucjonalny Kościół był w stanie odpowiedzieć na wszystkie pytania nurtujące współczesnego człowieka, bo wiele odpowiedzi ludzie odnajdują poza nim. Według Halíka Kościół nostalgicznie tęskni za czasami, gdy stanowił wielką siłę i gdy liczono się z jego głosem instytucjonalnym. Dziś jednak Kościół stracił wizję.

Dlatego spotkanie w Pradze miało na celu otworzenie ludzi Kościoła na poszukiwaczy (seekers), aby zastanawiać się, jak ich z kolei otwierać na dialog i wiarę. Aby do tego wzajemnego otwarcia mogło dojść – najpierw trzeba uznać istnienie osób poszukujących i wątpiących.

Chrześcijaństwo powinno dziś wypracować swoistą kontrkulturę, która nie byłaby oparta na obsesji szukania zła i krytykowania wszystkiego wokół. To musi być zupełnie nowa droga pomiędzy dwoma skrajnościami: fundamentalizmem i liberalizmem. I przede wszystkim powinna to być droga duchowa, odnaleziona na nowo.

Tomáš Halík twierdzi, że chrześcijanie powinni pracować w przestrzeni świeckiej, wnosząc w nią swój specyficzny wkład. Tu pojawia się również problematyka formacji w seminariach i wspólnotach zakonnych – nie tylko ze względu na problem rozpowszechnionego indywidualizmu, ale również konieczność modyfikacji i odnawiania powołania na poszczególnych etapach życia. Ponadto zdarza się, że profesja związana całożyciowo ze służbą staje się w niektórych środowiskach czymś wykoślawionym, gdy duchowni zajmują miejsce przeznaczone Bogu.

Wiara medialna?

Osoby poszukujące są niejako w podróży, w drodze. Taylor określa je mianem „duchowych, ale nie religijnych” (spiritual and not religious). Czy Kościół może i czy powinien pozwolić sobie na to, by tracić tak wielu poszukujących? Słusznie Tomáš Halík i Pavel Hošek zauważają rozdźwięk między współczesną kulturą a przesłaniem Kościoła.

Prasa i telewizja stały się swoistą amboną w większości domów

Jak jednak formułować przesłanie, zwłaszcza w świecie nasączonym mediami? Wbrew pozorom perspektywa wiary w Polsce nie różni się zbytnio od kontekstu czeskiego, słowackiego czy węgierskiego. Dynamizm zmian i przeobrażeń w przestrzeni wiary i religijności jest obecnie w Polsce znacznie większy niż przed dekadami. Polski Kościół znajduje się w okresie przejściowym – poszukuje nowego impulsu po śmierci Jana Pawła II, musi się mierzyć ze zjawiskiem wiary i religijności formowanej przez media.

Obok wiary religijnej i kulturowej (pisał o nich Leszek Kołakowski w eseju Jezus ośmieszony) mamy do czynienia, jak sądzę, również z odmianą wiary medialnej (media influenced faith). Otóż w świecie zachodnim media integrują ludzi w stopniu wyższym, niż mogłoby się wydawać. Przejęły one wiele funkcji zarezerwowanych dla religii: dokonują interpretacji rzeczywistości, proponują odbiorcom symbole i utrwalają schematy wspólnotowych doświadczeń. Przez media obraz i słowo trafiają do umysłów milionów ludzi, kreując w ten sposób ich wyobrażenie o świecie. Media kształtują zbiorowe postrzeganie i rozumienie polityki, kultury, gospodarki, sportu – i wreszcie religii. Bez medialnego wsparcia do przestrzeni społecznej nie przedostanie się już praktycznie nic. Wśród odbiorców mediów znaczną grupę tworzą „leniwi odbiorcy”, którzy nie mają ochoty i ambicji weryfikować podawanych obrazów i treści.

Wesprzyj Więź

Przekaz medialny wpływa też na proces kształtowania wiary i religijności. „Wiara medialna” uzależniona jest od medialnego wizerunku Kościoła jako instytucji, duchowieństwa, liderów duchownych i świeckich. Zrozumienie funkcjonowania mediów i korzystanie z nich może więc stanowić dla Kościoła szansę w przekazie wiary. Ambona nie stanowi już jedynego miejsca kształtowania wiary. Można śmiało powiedzieć, że wiara rodzi się dziś nie tylko ze słuchania, ale także (zwłaszcza?) z oglądania. Poza tym treści podawane przez media dotyczące wiary i religii dostosowane są do zróżnicowanego odbiorcy. Prasa i telewizja stały się swoistą amboną w większości domów.

To jest fragment tekstu opublikowanego w kwartalniku „Więź”, lato 2017.

KUP „WIĘŹ” w wersji papierowej lub elektronicznej!

„Więź”, lato 2017
Kwartalnik „Więź”, lato 2017: Ojczyzna europejska

Podziel się

Wiadomość