rE-medium | Tygodnik Powszechny

Wiosna 2024, nr 1

Zamów

Kard. Kazimierz Nycz – hierarcha wyważony

Kardynał Kazimierz Nycz podczas Liturgii Męczenników organizowanej przez Wspólnotę Sant'Egidio 10 maja 2016 r. w Kościele św. Marcina w Warszawie. Fot. Marcin Kiedio

3 marca 2007 roku papież Benedykt XVI mianował bp. Kazimierza Nycza arcybiskupem metropolitą warszawskim.

Kazimierz Nycz urodził się 1 lutego 1950 roku w Starej Wsi, niedaleko Bielska-Białej. W latach 1967-1973 studiował w krakowskim seminarium duchownym. Święcenia kapłańskie otrzymał z rąk bp. Juliana Groblickiego 20 maja 1973 r. w Kaniowie. Pracował jako wikariusz w Jaworznie-Szczakowej, a potem w Raciborowicach. Uzyskał tytuł doktora teologii na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. W latach 1988-2004 był biskupem pomocniczym archidiecezji krakowskiej. Konsekrował go kard. Franciszek Macharski. Za swoją dewizę bp. Nycz przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus (Z ludu i dla ludu)”. W latach 2004-2007 pełnił funkcję biskupa koszalińsko-kołobrzeskiego. W Niedzielę Palmową 1 kwietnia 2007 roku odbył się jego ingres do archikatedry św. Jana w Warszawie. 20 października 2010 roku Benedykt XVI mianował go kardynałem.

Kierownictwo nad archidiecezją warszawską abp Nycz przejął w trudnym momencie. Wcześniej, na przełomie 2006 i 2007 roku Benedykt XVI na ordynariusza warszawskiego mianował abp. Stanisława Wielgusa. W wyniku oskarżeń o świadomą współpracę z organami bezpieczeństwa PRL, abp Wielgus zrezygnował z funkcji. Nominacji jego następcy towarzyszyło spore zainteresowanie mediów.

Nowy arcybiskup warszawski dał się poznać jako wyważony hierarcha, który przestrzega przed upolitycznieniem Kościoła. Jednym z najtrudniejszych problemów w czasie jego posługi była tzw. obrona krzyża przed Pałacem Prezydenckim, postawionego jako hołd dla ofiar katastrofy pod Smoleńskiem. Przez kilka miesięcy 2010 roku wokół krzyża gromadzili się zwolennicy i przeciwnicy teorii zamachu na prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz zwykli przechodnie, którzy dyskutowali o obecności symboli religijnych w przestrzeni publicznej. W końcu w wydanym wraz z Prezydium Episkopatu Polski oświadczeniu kard. Nycz przyznał, że krzyż stał się „narzędziem politycznego przetargu i niemym świadkiem słów pełnych nienawiści i zacietrzewienia”. Ostatecznie 10 listopada 2010 roku, pół roku po tragicznym wypadku prezydenckiego samolotu, wśród okrzyków tłumu, krzyż został przeniesiony do pobliskiego kościoła św. Anny.

W czasie duszpasterskiej posługi kard. Nycz dokończył budowę Świątyni Opatrzności Bożej, rozpoczętą przez kard. Józefa Glempa.

Chrystus podmiotem katechezy

Jego pasją jest katechetyka. Wielokrotnie pisał i wypowiadał się dla „Więzi”. Np. w sierpniu 1996 roku jako biskup pomocniczy krakowski pisał właśnie o problemach katechezy:

„Jeszcze nie tak dawno uważało się, że podmiotem nauczania szkolnego i katechezy jest nauczyciel, katecheta. Uczniowie zaś byli przedmiotem. Jakieś pozostałości tego myślenia tkwią czasem do dziś, zarówno w mentalności nauczających i uczniów […] Podmiotem pierwszym i najważniejszym katechezy jest Bóg w Trójcy Świętej Jedyny, objawiający się w Chrystusie i przez Niego zbawiający świat. Tak naprawdę to Bóg katechizuje posługując się ludźmi. Podmiotem katechezy jest cały Kościół, do którego zostały skierowane słowa: «Idźcie i nauczajcie» (Mt 28, 19)”.

Kościół obywatelski

W rozmowie ze Zbigniewem Nosowskim i Markiem Rymszą, już jako metropolita warszawski, abp Nycz mówił o tym, że Kościół ma być otwarty na wszystkich, nie tylko tych zdeklarowanych wierzących. Opisywał Kościół jako wspólnotę, która przygotowuje ludzi do aktywnego uczestnictwa w społeczeństwie obywatelskim:

„Mądrość środowiska Lasek, które przed wojną i po wojnie wychowało kilka pokoleń Polaków do aktywnego uczestnictwa w życiu społecznym, polegała na tym, że było otwarte na ludzi o różnych przekonaniach i poglądach, przy jasnym zachowaniu swojej tożsamości. Chciałoby się widzieć jak najwięcej środowisk realizujących misję Kościoła w taki właśnie sposób – i na poziomie parafii, i diecezji.

I odwrotnie, chciałoby się widzieć jak najwięcej chrześcijan zaangażowanych w sprawy obywatelskie, działających w organizacjach pozarządowych. Ale to nie znaczy, że obecność chrześcijan w tych organizacjach musi być obecnością Kościoła instytucjonalnego. Wierzący powinni tam wnosić Ewangelię, nosząc ją w sobie samych, czyli żyjąc według Ewangelii. Bo taka jest natura przyjęcia Ewangelii i wniesienia jej w życie społeczne, czyli także w życie konkretnych organizacji społecznych czy instytucji”.

Otwartość na pomoc uchodźcom

W ostatnich latach kard. Nycz zaangażował się w promowanie ewangelicznej otwartości na przybysza i uchodźcę. W swoim nauczaniu na ten temat staje po stronie papieża Franciszka, ostrzega też przed upolitycznieniem i „retuszowaniem Ewangelii”:

Wesprzyj Więź

„Posłuchajmy dyskusji chrześcijan w Polsce i Europie, tego w jaki sposób próbuje się wyretuszować podstawowe fragmenty Ewangelii, zasadnicze dla naszego życia. Człowiek, który nie potrafi się zdecydować na radykalne przyjęcie Ewangelii, próbuje osłabić wymowę słów Jezusa Chrystusa. Dotyczy to według niego szczególnie Ośmiu Błogosławieństw i opisu Sądu Ostatecznego. Nie ulegajmy pokusie retuszowania Ewangelii. Jeszcze nie słychać słów, że Pan Jezus się mylił, mówiąc «byłem przybyszem, a przyjęliście mnie», ale często słychać już głosy, że papież myli się w tej dziedzinie”.

W opublikowanym niedawno liście na Wielki Post przypomina, że Polska jest gotowa na otworzenie korytarzy humanitarnych dla syryjskich uchodźców. Podkreśla, że czekamy wciąż jednak na otwartość rządzących:

„Mamy nadzieję, że następnym krokiem będzie program pomocy przez korytarze humanitarne. Polega on na przyjęciu w Polsce kilkuset uchodźców potrzebujących pilnie leczenia, pomocy nadzwyczajnej, koniecznej do ich przeżycia. Program jest więc bezpieczny. Są do niego przygotowane: Caritas Polska, oddziały diecezjalne Caritas, diecezje. Najważniejsze, że jest także gotowość podjęcia tematu korytarzy humanitarnych przez samorządy. Oczywiście, potrzebna jest otwartość władz państwowych i na nią czekamy. Chodzi tu o wrażliwość miłosierdzia, o której mówi Jezus w Błogosławieństwach, a o której przypominał święty Jan Paweł II. Chodzi o znaczący symbol tej naszej wrażliwości na ludzi potrzebujących radykalnej pomocy. Chodzi też o wizerunek Polski i Kościoła w Polsce”.

Podziel się

Wiadomość