Wiosna 2024, nr 1

Zamów

Prymas o 50 osobach w kościołach na Wielkanoc: To nierozsądne. Oczekuję przedłużenia restrykcji

Abp Wojciech Polak, podczas konferencji prasowej „Pomoc zranionym w Kościele” 12 lutego 2020 roku w Warszawie. Fot. episkopat.pl

Nie mamy prawa wyciągać ludzi z domów – mówił abp Wojciech Polak w Radiu ZET. Jego słowa dotyczyły także wyborów 10 maja.

Prymas Polski był dziś gościem Beaty Lubeckiej w Radiu ZET. Rozmowa dotyczyła pandemii koronawirusa i reakcji Kościoła na nią.

Czy arcybiskup będzie zachęcał wiernych do tego, żeby w tym roku nie odwiedzali swoich bliskich na święta? – pytała prowadząca rozmowę. – Namawia nas do tego pan minister Szumowski. Mówi w sposób konkretny, jasny. Ja ufam i wierzę, że mówi zgodnie z wiedzą, którą posiada, której ja nie posiadam – odpowiedział prymas. Przyznał też, że sam się zastanawia, czy odwiedzi swoją mamę. – Wczoraj rozmawiałem z nią przez telefon. Mówiłem, że wydaje mi się, że te święta będę przeżywał jednak w domu, żeby jej nie narażać jako starszej osoby na jakąkolwiek trudną sytuację – wyznał.

Wesprzyj Więź

Beata Lubecka przytoczyła fragment rządowego rozporządzenia o tym, że od 12 kwietnia – czyli od Niedzieli Wielkanocnej – w kościołach będzie mogło być obecnych 50 osób. Abp Polak zaznaczył, że nie był on konsultowany z episkopatem, zaś sytuacja dziś wygląda tak, że mamy już o ponad 4 tys. zarażonych i niemal stu zmarłych. – Oczekuję, że w tym tygodniu na pewno pan minister powie, że przedłuży także ten czas restrykcji i taka sytuacja się nie wydarzy. To, co zostało kiedyś zapisane, nie będzie aktualne – podkreśla. Jego zdaniem pozwolenie na przebywanie 50 osób w świątyniach w obecnej sytuacji byłoby po prostu „nierozsądne”.

Internetowa część programu dotyczyła wyborów 10 maja. Abp Polak zaznaczył, że nie chce rozstrzygać kwestii politycznych, ale „jeżeli jest ryzyko dla życia i zdrowia, to nie powinniśmy narażać ani siebie, ani innych”. – Skoro my apelujemy i mówimy, że do kościoła może przychodzić tylko 5 osób… Chodzi o to, że nie mamy prawa wyciągać ludzi z domów, wywoływać ich, kiedy mówi się, że jedyną racjonalną rzeczą na ograniczenie pandemii jest bycie w domach – dodał. Pytany przez Beatę Lubecką o to, czy weźmie udział w wyborach, jeśli odbędą się 10 maja, prymas odpowiedział: – Tego nie wiem, ale nie będę narażał swojego życia i zdrowia.

Radio ZET, DJ

Podziel się

Wiadomość

Smutny ten tytuł – Prymas oczekuje przedłużenia restrykcji. A przecież to Prymas, biskup gnieźnieński. Księże Prymasie, ależ w swojej diecezji może ksiądz biskup takie ograniczenie wprowadzić władzą biskupią. Po cóż oglądać się na pana premiera i całą resztę. Może nawet ksiądz prymas zamknąć kościoły, jak to jest we Włoszech. A tak na marginesie, powiedział ksiądz Prymas, że – “tego rozporządzenia rząd nie konsultował z episkopatem”, a można wiedzieć – które z ostatnich zarządzeń rząd uzgadniał z biskupami?

Przypomnijmy przebieg rozmowy w Radiu Zet:
– Czy ten zapis był konsultowany z Konferencją Episkopatu Polski?
– Nie, te zapisy nie były konsultowane z Konferencją Episkopatu Polski..
Czyli była to odpowiedź na pytanie dziennikarki.

Motto
W nocy nie ulękniesz się strachu
ani za dnia – lecącej strzały,
ani zarazy, co idzie w mroku,
ni moru, co niszczy w południe.
Choć tysiąc padnie u twego boku,
a dziesięć tysięcy po twojej prawicy:
ciebie to nie spotka.

We Włoszech są otwarte meczety. Kościoły są zamknięte. Dlaczego? Nie wiem. Prymas swoje wypowiedzi konsultuje z rządem, a nie biskupami, którzy też są poprawni politycznie i się nie wychylą. Tak też zostały się kościoły bez wiernych. Czy tego chce Chrystus? Chyba nie, bo mówi wyraźnie kogo trzeba się bać “Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle.” O wirusie nic tu nie ma. “Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, którego owce nie są własnością, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza; dlatego, że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach. Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie moje oddaję za owce”.

Bardziej należy słuchać Boga, a nie ludzi. Episkopat chyba obciąża sumienia odbierając możliwość wiernym pociechy w Domu Bożym. Nikt nie żąda, aby było tyle ludzi co w sklepach, ale to, co jest obecnie, to dramat.