Wiosna 2024, nr 1

Zamów

Jakimi wartościami kierują się polscy kandydaci do PE?

Parlament Europejski, kwiecień 2019. Fot. European Union 2019

Równość, demokracja, solidarność – czy interes narodowy? Jakich wartości chcą bronić przyszli polscy europosłowie? Sprawdził to serwis MamPrawoWiedziec.pl.

Finisz kampanii przed wyborami do Parlamentu Europejskiego zdominowały tematy światopoglądowe. Paradoksalnie – bo przecież zasiadający w jego ławach przyszli posłowie nie będą zajmować się obroną wartości lub atakiem na nie; obecnie Unia Europejska nie ma prawa do tworzenia przepisów w kwestiach światopoglądowych i etycznych. Europarlament może najwyżej wyrażać w tych sprawach opinie w formie rezolucji i w ten sposób wpływać na debatę w państwach członkowskich.

Na polski przedwyborczy klimat wpłynęło ostre przemówienie Leszka Jażdżewskiego poprzedzające wykład Donalda Tuska na Uniwersytecie Warszawskim (komentujemy je oraz rozmawiamy z Jażdżewskim), zatrzymanie kilka dni później Elżbiety Podleśnej za rozklejanie w Płocku plakatów z wizerunkiem Matki Bożej z tęczową aureolą (nasze komentarze) i oraz opublikowanie na YouTubie i masowe oglądanie przez Polaków dokumentu Tomasza Sekielskiego o wykorzystywaniu seksualnym nieletnich w Kościele (recenzja).

Głos w sprawie eurowyborów zabrał episkopat. W słowie Rady Stałej Konferencji Episkopatu Polski biskupi zachęcają do „głosowania zgodnego z właściwie ukształtowanym sumieniem” oraz zauważają, że „od wyników tych wyborów będzie zależał nie tylko kształt polityczny, ale także duchowy Unii Europejskiej”.

Wyczuwając społeczne nastroje, twórcy serwisu MamPrawoWiedziec.pl, którzy w każdej kampanii wysyłają zestawy pytań do wszystkich kandydatów, tym razem zapytali także o wartości.

Chrześcijańskie korzenie Europy

Nie możemy wyciągać zbyt daleko idących wniosków – kandydaci w większości nie wypełniają kwestionariuszy (to typowe w każdej demokracji); na przykład z 70 kandydatów startujących w Warszawie na pytania MamPrawoWiedziec.pl do chwili publikacji tego tekstu odpowiedziało 17 osób.

Możemy jednak przyjrzeć się wybranym wypowiedziom. Jedno z pytań brzmi: „Czy zgadza się Pani/Pan z poniższym stwierdzeniem: Należy zobowiązać państwa członkowskie, by w programach szkolnych uwzględniały naukę o chrześcijańskich korzeniach Europy?”.

„Chrześcijańskie dziedzictwo Europy jest oczywistością tak jak jej zadłużenie w filozofii Greckiej i prawie Rzymskim. Nie sądzę, żeby tego typu oczywistości należało sankcjonować na poziomie regulacji prawnych” – stwierdza Maciej Gdula z Wiosny. Podobnie uważa Tomasz Zasada (Lewica Razem). „W żadnym wypadku nie powinno się mieszać religii i władzy świeckiej. Notabene: korzenie Europy sięgają czasów antycznych, w których jeszcze nie wymyślono chrześcijaństwa” – zwraca uwagę.

Michał Boni z Koalicji Europejskiej zaznacza, że nie ulega dla niego wątpliwości, iż „religia chrześcijańska to jeden z fundamentów cywilizacji zachodniej”. „Ale UE nie powinna narzucać treści podręczników w państwach członkowskich” – dodaje. Z kolei Magdalena Gałkiewicz (także z KE) podkreśla, że „korzenie Europy to rozmaite nurty myśli zarówno religijnych (różnych) jak i świeckich. Jeśli uczyć to o wszystkich, a nie wybiórczo”.

Za wprowadzeniem nauki o chrześcijańskich korzeniach Europy opowiadają się głównie kandydaci Konfederacji. „To wzmocni poczucie tożsamości Europejczyków. Nie mogą być zagubieni i terroryzowani np. przez mahometan” – uważa Lucyna Kulińska.

Na pytanie twierdząco odpowiedziało także 7 osób z list Koalicji Europejskiej, m.in. Jan Olbrycht i Władysław Bartoszewski, a także Roman Jedynak z Lewicy Razem oraz 3 osoby z Wiosny (Monika Płatek, Zbigniew Bujak, Anita Kucharska-Dziedzic). „Nauka o chrześcijańskich korzeniach jest moim zdaniem normalną częścią nauczania historii Europy, która zawiera również informację i wpływie kultury starożytnego Rzymu i idei Oświecenia” – argumentuje Olbrycht. Z kolei Kucharska-Dziedzic stwierdza: „Nie da się uczyć historii, literatury i sztuki bez uczenia o korzeniach religijnych”.

Z PiS odpowiedziało tylko dwoje kandydatów: Danuta Sikora i Zbigniew Kuźmiuk. Oboje są zwolennikami pomysłu, by do europejskich programów szkolnych włączać naukę o chrześcijańskich korzeniach Europy.

Równość ponad wszystko

MamPrawoWiedziec.pl przypomina kandydatom na europosłów, że artykuł 2. Traktatu o Unii Europejskiej wymienia główne wartości Wspólnoty: godność osoby ludzkiej, wolność, demokrację, równość, państwo prawne oraz poszanowanie praw człowieka. Serwis pyta ich, jakimi wartościami sami będą się kierować w pracy posła.

Wśród odpowiedzi zauważyć można pewną prawidłowość. Kandydaci Koalicji Europejskiej, Wiosny i Lewicy Razem często odpowiadają, że liczą się dla nich wszystkie wartości wymienione w traktacie. Akcentują przede wszystkim poszanowanie praw człowieka i ludzkiej godności, demokrację, równość. „Nie ma demokracji bez poszanowania godności osoby ludzkiej, wolności, równości, poszanowania praw człowieka i państwa prawa. Nie ma demokracji bez równości i nie ma równości bez demokracji” – pisze Macelina Zawisza z Lewicy Razem. W podobnym duchu wypowiada się Mateusz Karniewicz (Wiosna): „Przez całe życie bliskie mi są równość, demokracja oraz respektowanie praw człowieka. Te trzy wartości to idee którymi kieruję się w życiu, a także będę kierował się nimi jako europoseł”.

„Dotychczasowa praca zawodowa nauczyła mnie szacunku dla ludzi bez względu na poglądy polityczne. Żyjemy obok siebie i nie powinniśmy dzielić społeczeństwa – jak robi to wielu polityka. Niech wspólne cele wyznacza nam to co nas łączy a nie to co nas dzieli. Szanuję odrębność, inność i poglądy naszych rodaków. Oczekuje tego samego od nich” – pisze Magdalena Decker z Wiosny.

O godności, demokracji i wolności wspominają w swoim odpowiedziach także kandydaci Kukiz 15. Tomasz Jaskóła chce ponadto, by „instytucje unijne stały się bliższe społeczeństwu”.

Nacisk na solidarność kładzie Jarosław Wałęsa (Koalicja Europejska). „Bliska jest mi zasada wzajemnej solidarności, tej Solidarności przez duże «S» oraz przez małe «s», codziennej” – deklaruje.

O swoim lewicowym rodowodzie nie zapominają kandydaci Lewicy Razem. Adam Szczepański wspomina o „solidarności społecznej”. Konrad Mrozowski stwierdza: „Ludzie dobro ponad korporacyjnym zyskiem. Równość wobec prawa bez względu na płeć, rasę, orientację i pochodzenie”. Zaś Maciej Konieczny zaznacza: „Potrzebujemy Europy, która solidarnie stawia czoła globalnym wyzwaniom, w której nie ma obywateli drugiej kategorii, w której nikt nie zostaje pozostawiony za burtą”. „Równość wszystkich obywatelek i obywateli jest konieczna do urzeczywistnienia pozostałych wartości” – dopowiada Barbara Słania.

Obrona suwerenności

Wyraźnie inaczej akcenty rozkładają kandydatki i kandydaci Konfederacji. „Cenię sobie wszystkie wartości ponadczasowe, ale przede wszystkim jestem Polką i polską patriotką – dlatego zamierzam zwalczać wszelkie próby naginania i nadużywania frazeologii unijnej, kiedy szkodzi ona moim Rodakom. Chcę pilnować interesów Polaków przed wrogami zewnętrznymi i wewnętrznymi” – deklaruje Lucyna Kulińska.

Wtóruje jej Witold Tumanowicz, który najważniejszymi wartościami określa „niepodległość i suwerenność Polski”. „Do Parlamentu Europejskiego kandyduję w celu odzyskania Polski z rąk unijnych biurokratów” – zaznacza.

Michał Urbaniak obiecuje natomiast, że będzie kierował się przede wszystkim interesem kraju i mieszkańców swojego okręgu wyborczego. „Wynika to z moich przekonań. Jako katolik i narodowiec będę dbać o poszanowanie godności ludzkiej i jej prawo do życia od poczęcia. Będę dbał o suwerenność Polski, nasze prawo do podejmowania własnych decyzji i życia naszym własnym stylem życia” – czytamy w jego odpowiedzi.

Wesprzyj Więź

Podobnie deklaruje Michał Wawer: „Jestem narodowcem i w pracy europosła kierował się będę przede wszystkim interesem państwa i narodu polskiego. Będę bronił polskiej suwerenności i polskich interesów gospodarczych. Jako praktykujący katolik będę zawsze i wszędzie realizował w praktyce nakazy etyki katolickiej”.

Jakie podejście przekona do siebie wyborców – przekonamy się w najbliższą niedzielę.

DJ

Podziel się

Wiadomość