rE-medium | Tygodnik Powszechny

Wiosna 2024, nr 1

Zamów

#WięźCytuje. „Musimy wypracować minimum demokratyczne w relacjach”

Marsz Niepodległości 2018. Fot. Adrian Grycuk

Może warto, nie rezygnując z własnych przekonań, zwracać się do innych tak, jakbyśmy chcieli, aby oni zwracali się do nas? – pyta Paulina Górska, psycholożka społeczna z Centrum Badań nad Uprzedzeniami na Wydziale Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego.

Z Pauliną Górską, psycholożką społeczną i autorką głośnego raportu o relacjach między wyborcami rządu oraz opozycji, rozmawia Tomasz Sawczuk. Wywiad ukazał się dziś na stronie „Kultury Liberalnej”.

Jak tłumaczy Górska, wyniki jej badań wskazują, że „zwolennicy partii opozycyjnych, w tym liberałowie, mają bardziej wrogie postawy wobec wyborców partii rządzącej niż wyborcy partii rządzącej wobec wyborców opozycji”. Jak dodaje, na podstawie wcześniejszych badań wydawało się, że „wzajemna niechęć wyborców partii rządzącej oraz opozycji będzie raczej równa, ewentualnie z trochę większą niechęcią zwolenników PiS-u wobec wyborców opozycji”.

Badaczka wskazuje, że wyborcy opozycji są przekonani, że druga strona ich nienawidzi. „Analiza danych pokazuje, że jest silny związek między tym, jak naszym zdaniem widzi nas druga strona, a tym, jak sami ją postrzegamy” – mówi.

„Z naszych badań wynika, że wyborcy opozycji mają z wyborcami PiS-u mniej kontaktu niż wyborcy PiS-u z wyborcami opozycji. Im rzadziej z nimi rozmawiają, tym mają do nich gorszy stosunek i tym bardziej są przekonani, że druga strona jest do nich nastawiona wrogo” – wyjaśnia.

Wesprzyj Więź

Zauważa, że „większość elektoratu partii rządzącej prawdopodobnie myśli o opozycji łagodniej niż prawicowi politycy i publicyści”.

I co można z tym wszystkim zrobić? – pyta Sawczuk. „Nie mówię, że wszyscy mamy się nagle uwielbiać i we wszystkim zgadzać. Ale musimy wypracować jakieś minimum demokratyczne, które pozwoli nam się komunikować bez obrażania siebie nawzajem. Jeśli odczuwam do drugiej strony niechęć, to mogę najpierw popatrzeć indywidualnie na konkretne osoby. I dopiero potem przypomnieć sobie, że ktoś popiera taką czy inną grupę polityczną. Takie spotkanie zwykle ma pozytywne konsekwencje” – odpowiada Górska. „Może warto, nie rezygnując z własnych przekonań, zwracać się do innych tak, jakbyśmy chcieli, aby oni zwracali się do nas?” – pyta.

DJ

Podziel się

Wiadomość