Wiosna 2024, nr 1

Zamów

Abp Jędraszewski w Krynicy: od wolności przez Holokaust, ideologię gender po totalitarną Europę

Abp Marek Jędraszewski (z lewej) i marszałek Sejmu Marek Kuchciński podczas dyskusji „Europa w poszukiwaniu wartości” w Krynicy-Zdroju 6 września 2018 r. Fot. Rafał Zambrzycki / Kancelaria Sejmu

Jeżeli Europa odrzuci chrześcijaństwo, straci dawną atrakcyjność – mówił abp Marek Jędraszewski na Forum Ekonomicznym w Krynicy. – Ci, którzy zapominają o chrześcijańskich korzeniach Europy, stawiają ją nad przepaścią – dodawał marszałek Sejmu Marek Kuchciński.

Na zakończenie XXVIII Forum Ekonomicznego w Krynicy-Zdroju (4-6 września) odbyła się dyskusja „Europa w poszukiwaniu wartości”. Udział wzięli w niej metropolita krakowski i wiceprzewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Marek Jędraszewski, marszałek Sejmu Marek Kuchciński, marszałek Izby Reprezentantów Malty Angelo Farrugia, wicemarszałek Zgromadzenia Narodowego Węgier János Latorcai, metropolita ryski abp Zbigniew Stankiewicz i redaktor naczelny tygodnika „Sieci” Jacek Karnowski. Rozmowę prowadził Jacek Kurski, prezes Telewizji Polskiej.

„Mamy do czynienia z miękkim totalitaryzmem”

Abp Jędraszewski nawiązał do słów Jana Pawła II, które wypowiedział w polskim parlamencie w 1999 roku: – Demokracja bez wartości prędzej czy później przeradza się w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm. – Metropolita podkreślił jednak, że polski papież zawarł te słowa w encyklice „Centesimus annus” z 1991 roku, a zatem należą do oficjalnej nauki Kościoła i nie można ich redukować do wypowiedzi w polskim parlamencie. – Jest to wielkie przesłanie Jana Pawła II mówiące o konieczności zachowywania wartości, by demokracja w ogóle mogła się ocalić jako pewien sposób życia społecznego i politycznego jednocześnie.

Arcybiskup odniósł się do pytania prowadzącego, co o wartościach europejskich decyduje, kto je wprowadza i kto interpretuje. Wyjaśnił, że za tym pytaniem kryje się przekonanie, iż to my, ludzie, możemy decydować o tym, co jest wartością, a co nią nie jest, co można uznać za dobre, a czego nie. – Za tym kryje się bardzo niebezpieczny subiektywizm, który jest chorobą kultury zachodnioeuropejskiej już od XVII-XVIII wieku, od czasów kartezjanizmu i oświecenia, bo wtedy zakwestionowano chrześcijańskiego Boga, a wraz z Nim koncepcję osoby ludzkiej, która pojawiła się na arenie dziejów i kultury właśnie wtedy, kiedy pojawiło się chrześcijaństwo – mówił metropolita krakowski. Tłumaczył, że wtedy także zamiast osoby wprowadzono pojęcie podmiotu, który wszystko może i o wszystkim sam decyduje. Podkreślił zarazem, że największa tragedia, jaką przeżyła Europa, czyli II wojna światowa i dwa systemy totalitarne, wynikła z tego, że człowiek poczuł, że może decydować, kogo uznaje za człowieka, a kogo nie, czego konsekwencją stał się Holokaust. Natomiast klęska idei oświeceniowych doprowadziła do ukształtowania się ponowoczesności, czyli przekonania, że nie ma nic stałego, że wszystko jest płynne. Ale, jak zaznaczył arcybiskup, w całkowitej płynności człowiek żyć nie może.

– Przy całym tym domaganiu się, że skoro człowiek jest wolny, a zatem o wszystkim może decydować, także o tym, czy ma być kobietą, czy mężczyzną w ramach ideologii gender, to jednak w naszej kulturze zachodniej jest powszechne przekonanie, że Holokaust był czymś bardzo złym, za co musimy się jako Europejczycy wstydzić – mówił abp Jędraszewski. Zwrócił uwagę, że o tym, co wydarzyło się w łagrach sowieckich i o wszystkim, czego symbolem jest Wołyń, Kołyma czy Katyń nie mówi się już tak otwarcie. – Ale zostało w nas, jakieś odniesienie do sumienia, które nie pozwala pogodzić się ze złem. Jest więc na czym budować, odzyskiwać rolę sumienia, jako czegoś ważnego w naszych decyzjach nie tylko osobistych, ale także odnoszących się do życia społecznego i politycznego – powiedział.

Metropolita wskazał także, że przy całej płynności, jaka istnieje, pojawia się coś, co ma w naszej współczesności charakter stały: to ekologia. – Istnieje jakieś zatroskanie o naszą planetę, o nasze środowisko. Uważa się ją za nasze wspólne dobro i słusznie. Jest więc pewien element konserwatyzmu. Trzeba to za wszelką cenę zachować. To coś, na czym można budować fundament wspólnego myślenia o ważnych rzeczach.

– Czy prawdą jest twierdzenie, że albo Europa będzie chrześcijańska, albo nie przetrwa? – pytał Kurski. – Jeżeli Europa odrzuci chrześcijaństwo, to kontynent pozostanie, ale to już nie będzie ta Europa, z tym światem wartości i z tą tradycją, która sprawiła, że przez jakiś czas była to kultura najważniejsza i najbardziej atrakcyjna na całym świecie, pomijając oczywiście nadużycia kolonializmu – mówił abp Jędraszewski. Nawiązał do eseju George Weigela „Katedra i sześcian” mówiącego o dwóch budynkach w Paryżu: katedra, która ma swoją historię i ogromny łuk, który może zmieścić kilka katedr, „ale za którym nie kryje się nic”. Metropolita krakowski powiedział także, że na zachodzie Europy mamy do czynienia z miękkim totalitaryzmem. – Uznaje się jednych za godnych przeżycia, a innym tego prawa się odmawia i w gruncie rzeczy nie ma różnic co do istoty między tym, co się dzieje dzisiaj na zachodzie Europy, co się promuje, a systemami totalitarnymi w połowie XX wieku.

Na pytanie prezesa TVP, czy „można zaradzić unijnym wynaturzeniom takim jak: podwójne standardy, odejście od solidarności, kryzys uchodźczy”, odpowiedział, że aby mogła powstać Europa dwóch płuc potrzeba ludzi sumień wypalonych jak cegły w ogniu Ewangelii (to nawiązanie do słów Jana Pawła II z obchodów 1000-lecia męczeństwa św. Wojciecha). Przypomniał też słynny zakład Pascala – nawet, gdy się w Boga nie wierzy, warto jest żyć tak, jakby Bóg był.

„Maszyna przeciw chrześcijaństwu”

Kuchciński, stawiając diagnozę współczesnej Europie, podkreślił rangę państw, które 30 lat temu odzyskały wolność, bo wnoszą do Unii wkład w postaci kilku wartości. Są nimi zdaniem marszałka Sejmu: wolność i świadomość, że wolność jest wartością oraz świadomość potrzeby niepodległości i solidarność suwerennych państw. Kuchciński dodał, że ci, którzy zapominają o chrześcijańskich korzeniach Europy, stawiają ją nad przepaścią.

Zbigniew Stankiewicz, metropolita ryski, przypomniał, że cel założycieli Unii Europejskiej był duchowy – chcieli m.in. ugruntować pokój, a Unię widzieli jako wspólnotę niepodległych suwerennych państw opartych na wartościach chrześcijańskich. Problem zatracenia tego aspektu duchowego wynika ze źle pojętej wolności.

Redaktor naczelny „Sieci” mówił, że „Europa dała się wpleść w maszynę pracującą przeciw chrześcijaństwu w Europie. Zrosła się z jedną konkretną i bardzo agresywną ideologią”. Dodał, że „istnieje dużo hipokryzji w tym co się mówi o Unii i w tym jak ona się sama kreuje. Podkreślił, że gdyby naszemu regionowi udało się nabrać mocy i podmiotowości, to moglibyśmy się stać prawdziwym drugim płucem Europy”.

Co o Europie mówią jej episkopaty?

Wesprzyj Więź

Przypomnijmy, że 1 października ubiegłego roku w Mińsku odbyło się doroczne zgromadzenie plenarne Rady Konferencji Episkopatów Europy (CCEE). „Kościół kocha Europę i wierzy w jej przyszłość: Europa jest nie tylko pewną ziemią, ale też pewnym zadaniem duchowym” – to pierwsze słowa przesłania wydanego z tej okazji. Przewodniczący episkopatów podkreślali, że stale trwający proces pojednania prowadzi Europejczyków do wzajemnego poszanowania, głębokiej tolerancji i otwartości religijnej płynącej z Ewangelii. Biskupi zachęcili do podejmowania wspólnych wysiłków wobec budzącego obawy zjawiska migracji. Wezwali do silnej reakcji i sprzeciwu wobec sekularyzmu, „umacniającego zalążki indywidualizmu i rodzącego samotność”.

Wobec otaczających zagrożeń i niepokojów biskupi pisali o swojej bliskości i chęci towarzyszenia współczesnym Europejczykom. „Pragniemy, aby słowo Jezusa dotarło do serca Europy: «Nie lękaj się, bo Ja jestem z tobą». Nie bój się starodawna Europo być sobą, podejmij drogę Ojców, którzy ciebie wymarzyli jako dom ludów i narodów, matkę płodną w dzieci i kulturę, ziemię otwartego i integralnego humanizmu. Tak, nie lękaj się, ufaj! Kościół, ekspert w sprawach ludzkich, jest twoim przyjacielem: ze spojrzeniem utkwionym w Chrystusa, i trzymając Ewangelię w ręku, idzie z tobą ku przyszłości pojednania, sprawiedliwości i pokoju” – napisali biskupi.

Justyna Walicka / Archidiecezja Krakowska, KAI, JH

Podziel się

Wiadomość

Oj zapłaci Kościół za takich obrońców. Jacek Kurski i wartości jakiekolwiek to przecież blużnierstwo. Również pozostali (poza nieznanym biskupem z Łotwy) nie są z pewnością osobami moralnie predystynowanymi do rozmowy o wartościach. Nadejdzie czas że my, dzisiaj tak bardzo krytyczni wobec Kościoła, będziemy musieć go broni gdy lud zechce sprawiedliwość wymierzać.

abp Jedraszewski dobiera sobie rozmowcow z scile wybranej listy pisowcow -jest przeciez koryfeuszem Pisu i radia maryja ,To naprawde sa ludzie najwlasciwsi do dyskusji o tzw.wartosciach ?my to wiemy ,ze najgorsi.czy poza upolitycznieniem katedry krakowskiej jeszcze potrzeba jego obecnosci na Forum w krynicy? dyskusje o tzw.gender przyprawiaja juz o mdlosci wszystkich -gdzie ten biskup widzi przyklady owej Gender ?kto papiezowi Franciszkowi doradzil takiego polityka na stolice krakowska ?tragedia …

Od początku lat 80-tych Koścół Katolicki wychowywał sobie “elitę” na katechezach aby ta dbała o ich interesy i była wykonawcą ich woli, a w przypadku przejęcia władzy pełniła ją w ich imieniu. Ta obecność na forum “ekonomicznym” tylko to powtierdza…..

Katolicyzm postmodernistów. To reguła, że im więcej “Prawdy” i “Wartości” w gębie tym większe przekonanie o znaczeniu PR-u, narracji, socjotechniki – o konieczności kształtowania cudzych umysłów poprzez wytwarzanie i utrwalanie przekazów wykluczających wymianę poglądów na zasadach partnerstwa. Szczególnie widoczne na przykładzie “polityki historycznej”. Choćby dzisiejszy tekst w Więzi “Wojna polsko-polska pod flagą z dolarów”. Czy to jakaś pułapka bez wyjścia?