rE-medium | Tygodnik Powszechny

Wiosna 2024, nr 1

Zamów

#WięźCytuje. Libionka: Niewygodnych badaczy albo się eliminuje, albo zmusza do zmiany myślenia

Dr Dariusz Libionka. Fot. Tv KUL / YouTube

Jedni piszą o pomocy Polaków dla Żydów, drudzy o negatywnych sprawach. A trzeba pisać o wszystkim. Nie można przesadzać, generalizować, trzeba być odpowiedzialnym. Trzeba opisać wszystko – mówi dr Dariusz Libionka, redaktor naczelny rocznika „Zagłada Żydów” w rozmowie z portalem Jewish.pl.

Z Dariuszem Libionką rozmawia Katarzyna Markusz. Wywiad ukazał się dziś na stronie jewish.pl. Cytujemy wybrane fragmenty:

Wydaje mi się, że przede wszystkim zgiełk wokół Centrum Badań nad Zagładą Żydów związany jest z publikacją dwutomowego wydawnictwa „Dalej jest noc”. Ta książka została przedstawiona w taki a nie inny sposób, nie adekwatny do jej treści. Musiała wywołać spory – i to dobrze. Nie mam nic przeciwko dyskusjom historycznym, ale stało się tak, że z dnia na dzień awansowaliśmy na wrogów numer jeden.

Część elektoratu PiS, czy aparatu partyjnego, chciała się naszym działaniom przeciwstawić. Ale przecież książkę „Dalej jest noc” sami wypromowali. Skoro mówiono, że są tam wyłącznie świństwa, „antypolskie” kłamstwa i manipulacje, to nic dziwnego, że ludzie chcieli to przeczytać.

Ludzie widzą, że ta tematyka wywołuje emocje, te emocje się podkręca, dzieli się środowisko naukowe i chce się blokować tych, którzy są niewygodni. Tych niewygodnych się albo eliminuje, albo zmusza do zmiany myślenia. Na to, na szczęście, nie ma zgody. Tak jest w wielu ośrodkach, z tym że nie wszyscy otwarcie się buntują.

Te tematy [stosunki polsko-żydowskie] zawsze były tabu. Zawsze istniała jakaś polska racja stanu. Nie były to sprawy, które należałoby analizować, wprowadzać do dyskursu naukowego, nie mówiąc już o debacie publicznej.

Wesprzyj Więź

Po 1989 r. siłą rzeczy zaczęto o tym więcej rozmawiać. Wyszła sprawa Jedwabnego. Po otwarciu archiwów okazało się, że całą historię Polaków i Żydów pod okupacją należy właściwie napisać na nowo.

Jedni piszą o pomocy Polaków dla Żydów, drudzy o negatywnych sprawach. A trzeba pisać o wszystkim. To jest oczywiste. Nie można przesadzać, generalizować, trzeba być odpowiedzialnym. Trzeba opisać wszystko. Siłą rzeczy trafia się na sprawy, o których nie mówiono, na to, czego się nie uczy, co jest szokujące. My, jako badacze – tego nas uczą na pierwszym roku historii – obiektywizujemy. Nie jesteśmy tropicielami sensacji. Naszym zadaniem jest rekonstrukcja przeszłości, której nie zmienimy.

Wyb. DJ

Podziel się

Wiadomość